Wierzenia dawnych Słowian miały wiele twarzy: jedne szeptały zza pieca, inne czaiły się w mętnej wodzie albo wyłaniały z lasu. Książka Bestiariusz słowiański. Część pierwsza i druga autorstwa Pawła Zycha i Witolda Vargasa to nie tylko zbiór dawnych opowieści o demonach, stworkach i duchach, ale też wspaniale ilustrowany przewodnik po wyobraźni naszych przodków. To dzieło, w którym spotykają się poezja, groza i ludowe mądrości.
Dwie książki, jeden świat – czym jest książka “Bestiariusz słowiański”?
Wydanie zbiorcze łączy dwie książki: Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach oraz Rzecz o biziach, kadukach i samojadkach. Obie części tworzyły swego czasu niezależne tomy, teraz scalone w jedną opowieść o tym, jak dawni Słowianie postrzegali to, co nadprzyrodzone, dziwne i niepokojące. Autorzy przywracają do życia zapomniane istoty z pogranicza bajki i wierzeń ludowych, tworząc barwny katalog stworów, które często towarzyszyły naszym przodkom w codziennym życiu.
Galeria postaci z pogranicza światów
W książce “Bestiariusz słowiański” nie brakuje postaci zadziwiających, czasem śmiesznych, a czasem przerażających:
- skrzaty domowe i piecuchy
- wodniki i topielce strzegące rzek
- rusałki związane z łąkami i jeziorami
- biesy i kaduki zwiastujące choroby lub nieszczęścia
- samojadki, które karmiono żebranym chlebem
Każda z tych postaci ma swoje miejsce i funkcję, wynikającą z lokalnych legend, obyczajów i potrzeb psychicznych społeczności.
Ilustracje w książce “Bestiariusz słowiański”, które ożywiają mity
Jednym z najmocniejszych punktów “Bestiariusza słowiańskiego” są ilustracje. Zych i Vargas stworzyli nie tylko tekst, ale i wizualny świat tych stworzeń. Każda istota ma swój portret, przedstawiony z pieczołowitością, z zachowaniem baśniowej estetyki, ale i odrobiną mroku.
- ilustracje inspirowane sztuką ludową
- mocna kreska i przytłumiona kolorystyka
- kompozycje przywodzące na myśl dawne drzeworyty
- bogactwo detali zachęcające do wielokrotnego oglądania
To prawdziwy bestiariusz nie tylko dla czytelników, ale i dla oka.
Porównanie głównych postaci z obu części książki “Bestiariusz słowiański”
Każda z dwóch części książki przedstawia inny wymiar słowiańskiej mitologii. Jedna skupia się na duchach domowych i wodnych, druga zagłębia się w świat demonów i istot o mroczniejszym charakterze. Zestawienie poniżej pomaga dostrzec różnorodność i bogactwo wyobraźni dawnych Słowian.
| Istota | Cechy szczególne | Gdzie występuje? | Funkcja kulturowa |
| Wodnik | mokry, łuskowaty, brodaty | rzeki, stawy, młyny | strażnik wód, zwiastun utonięć |
| Rusałka | piękna, ale zwierzęco dzika | łąki, jeziora, polany | zwiastunka śmierci i uwiedzenia |
| Skrzat domowy | mały, z garbem, nosi czapeczkę | izby, piwnice, strychy | opiekun lub psotnik |
| Bies | czarny, ciernisty, ogoniasty | lasy, rozstaje, cmentarze | uosobienie zła i pokusy |
| Samojadka | blada, wychudzona, z głodem w oczach | na skraju wsi, za chatami | personifikacja biedy i nieszczęścia |
Dlaczego warto wracać do dawnych wierzeń?
Choć wiele z tych postaci może dziś wydawać się jedynie folklorystyczną ciekawostką, to warto pamiętać, że miały one bardzo konkretne funkcje:
- oswajały strach przed nieznanym i niezrozumiałym
- wyjaśniały choroby, zgony, kataklizmy
- uczyły zachowania ostrożności, szacunku dla przyrody
- budowały wspólnotową narrację i przekaz między pokoleniami
To nie tylko zabawa w straszenie dzieci – to elementy duchowego krajobrazu naszych pradziadów.
Od rusałki do wilka – inspiracje dla współczesnych
Niektóre z przedstawionych stworzeń doczekały się nowego życia w popkulturze. Inspirują gry, komiksy, filmy, a nawet modę. Jeśli i Ty czujesz się częścią tej tradycji, zajrzyj do naszego sklepu aby poszukać produktów takich jak: wilki – znajdziesz tu ozdoby inspirowane nordyckimi oraz słowiańskimi symbolami siły, wolności i dzikości. Bestiariusz słowiański to książka, która bawi, uczy, a czasem trochę straszy. Ale przede wszystkim przypomina o bogactwie naszej własnej mitologii, w której wilk, rusałka czy wodnik nie były tylko postaciami z bajki, ale realnymi bohaterami ludowej wyobraźni. Może warto ich znów posłuchać?


