W mitologii nordyckiej budowa świata była jasna: na ogromnym drzewie znajdowały się różnorakie krainy. Osobno zamieszkiwali bogowie, osobno olbrzymy, osobno także dusze zmarłych. Swoją krainę mieli także ludzie…
Midgard, według wierzeń nordyckich, znajdował się pośrodku drzewa Yggdrasil. Nic więc dziwnego, że dzisiejszy odpowiednik tego germańskiego słowa to Middle-earth, czyli Śródziemie. Nazwa ta została spopularyzowana przez Tolkiena w powieściach z uniwersum Władcy Pierścieni – to tam toczyła się większość fabuł.
Midgardu należało szukać dokładnie pomiędzy piekłem, czyli Niflheimem, a Asgardem, niebem. Znajdował się wewnątrz Yggdrasila, pośrodku ogromnego, nieprzebytego oceanu. W wodach Midgardu żyć miał olbrzymi wąż-smok Jormungand, który otaczał cały świat, pożerając własny ogon.
Kraina ludzi powstała ze szczątków praolbrzyma Ymira, pierwszej żywej istoty w mitologii nordyckiej. Był on ojcem między innymi Odyna, i to z jego i jego braci ręki zginął. Z ciała olbrzyma powstała ziemia, z czaszki sklepienie nieba. Zęby i szczęki zmieniły się w kamienie i skały, a kości w góry. Natomiast brwi Ymira stały się murem, który miał chronić Midgard przed innymi olbrzymami.
Jako że wody oceanu wokół Midgardu były nieprzebyte, kraina ta połączona została z Asgardem tęczowym mostem Bifrost. Bogowie codziennie korzystali z tego udogodnienia, aby odbywać spotkania w cieniu Yggdrasila. Mostu strzegł Hajmdal, bóg o bystrych oczach i uszach tak wrażliwych, że podobno słyszał, jak rośnie trawa.
Wedle legend, Midgard ulegnie zniszczeniu podczas Ragnaroku. Jormungand ma wówczas zatruć cały świat swoim jadem, Bifrost runie, a kraina ludzi pogrąży się w nieskończonym oceanie…
Grafika w nagłówku przedstawia Bifrost w interpretacji Otto Schenk’a na podstawie opery Ryszarda Wagnera “Das Rheingold”.