Uwaga! Udajemy się na wyprawy do Gdańska na Mystic Festival oraz do Leszna na Targi Piwne. Wszystkie zamówienia złożone między 08.06 a 11.06 zrealizujemy po powrocie.

Z legend Słowian – chowaniec

Z wielu legend i historii związanych z różnymi istotami wyodrębnić można grupę istot, która związana jest niepodzielnie z domostwem i jego funkcjonowaniem. Do tego typu istot można zaliczyć można chowańce, zwane również niekiedy inkluzami, które spotykane są nie tylko w folklorze dawnej Słowiańszczyzny.

Chowańcami nazywano jedne z wielu stworków, które pomieszkiwały z gospodarzami w domostwach. Były one jednymi z dobrodusznych istot, których dobre uczynki kosztowały mieszkańców domu jedynie nieco jedzenia i ciepły kąt.

Chowańce pomagały w najróżniejszych domowych pracach, a także wyruszały na łowy, aby wyszabrować dla swojego gospodarza różnorodne dobra. Nic więc dziwnego, że osoby, które dorobiły się inkluza, uważane były za szczęśliwców.

I nic więc dziwnego również, że po pewnym czasie wykoncypowano metodę na pozyskanie takiego domowego pomocnika. Otóż sposób był prosty, acz czasochłonny. Przede wszystkim należało pozyskać czarną kurę oraz pierwsze zniesione przez nią jajo, tak zwany znosek. Takie jajo należało nosić pod pachą przez aż dziewięć dni.

Podczas pozyskiwania chowańca konieczne było unikanie pobożnych modlitw oraz wystrzeganie się kąpieli. Ostatniego, dziewiątego dnia, z zachowanego jajka powinien wykluć się chowaniec. Nie było to jednak regułą, a co bardziej zdesperowani potrafili przeciągać rytuał miesiącami.

Gdy już udało się pozyskać chowańca, zamieszkiwał on w ciepłym miejscu – w kominie lub za piecem. Do tych miejsc należało zanosić mu jedzenie. Inkluzy nie wybrzydzały, przyjmując nawet najprostsze potrawy. Jedyne, czego należało się wystrzegać, to sól. Szkodziła ona stworkom, ponieważ mimo swojego pomocnego usposobienia były one nadal istotami demonicznymi.

Chowaniec przyjmował postać niewielkiego człowieka o siwej brodzie lub skrzaciej czy kurzej urodzie. Był miłym, dobrotliwym stworzeniem. Uważano jednak, aby go nie urazić, prawdopodobnie z obawy przed utratą cennego pomocnika. W ciągu dnia chowańce jednak nie były zbyt aktywne, wręcz się ukrywały. To nocą wychodziły z kryjówek i doglądały gospodarstwa.

 

Grafika w nagłówku przedstawia wyobrażenie domowika autorstwa Cornelio Dragon.

PODZIEL SIĘ ZE ZNAJOMYMI

podobne wpisy

Zapisz się do naszego newslettera i odbierz 10% rabatu

Wyślemy Ci raz w miesiącu informację o promocjach, nowościach, naszych wyjazdach i przede wszystkim ciekawostki ze świata Wikingów i Słowian.