W czasach wczesnego średniowiecza wiele chorób i zjawisk naturalnych nie było znanych, w szczególności chłopstwu, które stanowiło większość społeczeństwa. Różnego rodzaju wydarzenia tłumaczono więc obecnością demonów, fantastycznych stworzeń lub duchów. Klasycznym przykładem takiego demona, stworzonego na kanwie niewyjaśnionych zdarzeń, jest południca.
Południce występują w licznych historiach z terenów dawnych Słowian. Przyjmowały postać kobiet, bardzo pięknych lub wręcz przeciwnie – starych, wychudzonych i upiornych. Nosiły długie, białe suknie oraz rozpuszczone włosy w kolorze słomy. Ponadto, każda miała ze sobą lniany worek lub lnianą płachtę. W niektórych przedstawieniach pojawia się także sierp w jej dłoni.
Demony te pojawiały się zawsze na polach, i zawsze w południe – stąd ich nazwa. Ich przybycie nie zwiastowało niczego dobrego. Zazwyczaj zabierały one chłopów, którzy odpoczywali podczas letniej pracy w polu. Nie trudno więc wysnuć wniosek, że mit o południcach powstał, aby wyjaśnić nagłe udary słoneczne, powodujące śmierć chłopów.
Wedle legend, z południcami związane były kobiety, które zmarły w okolicach swojego ślubu: tuż przed, w trakcie, lub wkrótce po. Napotkanym osobom zadawały zagadki, a błędna odpowiedź oznaczała nie najlepszą przyszłość dla złapanego nieszczęśnika.
Na terenach śląska podobne demony nosiły nazwę chabernic. Były to piękne, wysokie i smukłe niewiasty. Ubrane były w błękitne ubrania, a ich głowy przystrojone w wieńce z kwiatów chabru. Pojawiały się w południe na polach i pilnowały, aby dzieci nie deptały zbóż. Gdy uznała, że ktoś zasługuje na karę – usypiała go słodkim szeptem, a następnie zsyłała ból głowy lub paraliż. Aby uchronić się przed chabernicą, należało w południe zrobić sobie przerwę od pracy w samo południe, a odpoczynek zaplanować w cieniu.
Fotografia przedstawia cosplay postaci południcy z gry Wiedźmin 3, wykonany przez Elenę Samko.